piątek, 6 września 2013

Utrzymanie odpowiedniego poziomu glikemii w szkole



Witam wszystkich czytających tego bloga po długiej przerwie. Dzisiaj mam dosyć ułatwione zadanie ponieważ piszę w związku z zapytaniem, które pojawiło się po ostatnim temacie:)
Utrzymanie glikemii w szkole - trudne czy łatwe?
Muszę przyznać, że dosyć trudne, ale nie niemożliwe. Każdy z nas ma inne upodobania dotyczące jedzenia i jak już wspominałam każda cukrzyca jest trochę inna, opowiem więc najprościej i jak zwykle o mnie.
Jak już mówiłam na początku wstawałam o godzinie 6:30 i wtedy jadłam śniadanie (teraz mogę wstawać trochę później). Nie wykażę się tutaj podaniem fascynujących informacji.
Otóż moje śniadania były i są dosyć kaloryczne z dużą ilością węglowodanów. Jednak zawsze jeżeli przerwa między moimi kolejnymi głównymi posiłkami jest większa niż pięć godzin staram się, żeby to co zjem miało w miarę niski indeks glikemiczny. Dlatego też odradzam płatki szczególnie kukurydziane z mlekiem, zamiast tego polecam owsiankę z mlekiem nie z wodą jak radzą maniacy diet. Jeśli ktoś nie lubi owsianki proponuję przygotować własne mini musli np. orzechy laskowe, otręby pszenne, jogurt naturalny i dla osłody nektarynki, banany czy też winogrona (takie połączenie owoców o wysokim indeksie glikemicznym z wolno rozkładającym się otrębami czy płatkami owsianymi daje całkiem dobre rezultaty, ponieważ skok poziomu naszego cukru jest w miarę umiarkowany).
Drugie śniadanie – po ok 3-3,5 godz w moim przypadku to zazwyczaj 2 owoce: jabłko, nektarynka, brzoskwinia  - bez wstrzykiwania insuliny
Obiad – no cóż obecnie przerwa między moim obiadem a śniadaniem nie jest tak długa jak wtedy kiedy chodziłam do liceum, więc jest mi łatwiej. Niemniej jednak jeśli ktoś ma taki problem jak ja kiedyś to polecam dwa rozwiązania.
I – jeść tak jak wspomniałam pierwsze i drugie śniadanie + jeśli męczy głód a może męczyć polecam zabrać ze sobą marchewki pokrojone w kawałki, orzechy (tylko nie przesadzajmy z ilością bo są trochę kaloryczne ale mimo wszystko nie podwyższają dramatycznie poziomu cukru), można też spróbować sałatek (moja ulubiona mozzarella, sałata, pomidory), po przyjściu do domu spory obiad i mniejsza kolacja.
II – zamiast większego drugiego śniadania z przekąskami, możemy zjeść większy posiłek w szkole (co jest najlepszym rozwiązaniem gdy w waszej szkole podawane są obiady). Można jednak też zjeść kilka kanapek i oczywiście wstrzyknąć insulinę. Jeśli zdecydujemy się na ten krok wówczas polecam mniejszy obiad w domu, składający się z dużej ilości warzyw a potem większą kolację lub jak niektórzy wolą obiadokolację i ewentualnie drobną przekąskę po ok 2-3 godzinach od kolacji.
Najlepiej spożywać nasze główne posiłki w odstępach ok 5 godzinnych kiedy to tylko możliwe. Poza tym bardzo pomocne w naszej chorobie są ćwiczenia dzięki którym zmniejszamy oporność insulinową, zmniejszając oporność insulinową zmniejszamy nasze dawki i to również pozwala nam na spożycie niewielkich ilości węglowodanów bez żadnych dodatkowych zastrzyków.
O sporcie w cukrzycy można powiedzieć naprawdę wiele. Dziś jednak powiem tylko, że w przypadku drobnych ćwiczeń najlepiej wykonywać je po około 1-1,5 godziny od wstrzyknięcia insuliny przez pół godziny. Pamiętajcie jednak o zmniejszeniu dawki waszej insuliny wstępnie chociaż o jedną jednostkę i gdy odpoczniecie po ćwiczeniach sprawdźcie wasz poziom cukru, to ważne żeby sprawdzić jak na was wpływa wysiłek fizyczny. Jeśli jesteście jakby to ująć świeżymi diabetykami to ogólnie powinniście często badać poziom cukru, żeby sprawdzić jak naprawdę spożywane produkty na was oddziałują. Pamiętajcie o przeliczaniu wymienników węglowodanowych(WW) i dobieraniu do nich odpowiedniej dawki. Doradzam jednak, żeby dawka insuliny była w miarę stała czyli żebyście to do niej dobierali odpowiednie ilości WW to pozwoli wam zachować stałą masę ciała. W razie jakichkolwiek problemów z przeliczaniem służę pomocą.
A o czym następnym razem? Jak już powiedziałam sport to temat rzeka, trenuję badmintona, więc chętnie o tym opowiem następnym razem i może trochę o wyprawach w góry. Czas chyba również żeby napisać również o kłopotliwych produktach spożywczych więc już wkrótce o kaszach i grochu:) Pozdrawiam wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz