poniedziałek, 30 września 2013

Podejrzane jedzenie..

Dziś powiem o jedzeniu, któremu wszyscy dietetycy by przyklasnęli z radością natomiast w moim przekonaniu jest to jedzenie na które trzeba trochę uważać. Chodzi mi oczywiście tutaj o kasze jęczmienną i groch a właściwie fasolę. Często wspomina się o tym, że są to produkty wolno wchłaniające się, jednak nikt nie mówi o tym do czego jeszcze mogą się przyczynić. Otóż w moim przypadku na początku po zjedzeniu posiłku z kaszą dochodziło do tego, że zaraz po obiedzie czułam spadek poziomu cukru we krwi, więc oczywiście szybko coś podjadałam, co skutkowało tym, że przed następnym posiłkiem mój cukier już nie należał do najniższych. Obecnie stosuje dwie metody, żeby zapobiec takim niespodziankom: jeśli nigdzie się nie śpieszę, mogę spokojnie zjeść itp itd to wówczas podaję sobie insulinę po obiedzie, zamiast jak to zwykle czynię przed lub druga opcja, zwyczajnie przyjmuję insulinę przed posiłkiem jednak zmniejszam trochę porcję kaszy i zastępuję ją jakimś jedzonkiem o wyższym indeksie glikemicznym. Jeśli chodzi o fasolę a w szczególności fasolę szparagową też trzeba trochę uważać ponieważ wartość WW podawana w tabelach i tak dosyć niska czasem może okazać się dla nas jeszcze niższa :) co jest oczywiście bardzo dobrą wiadomością, należy tylko o tym pamiętać i wziąć odrobinę mniej insuliny. Bardzo ciekawym nazwijmy to darem natury (ponieważ rośnie wszędzie) jest pokrzywa. Tak tak wiele osób sceptycznie do tego podchodzi i oczywiście nie radze wam tutaj porzucenie waszych pomp insulinowych czy penów, nie. Pragnę jednak wyjaśnić, że pokrzywa ma naprawdę ciekawe działanie i myślę, że może nie chodzi tutaj do końca o obniżenie cukru poprzez magiczne starcie cukru z pokrzywą. Według mnie możliwe jest, że pokrzywa blokuje w pewnym stopniu wchłanianie cukru, wskutek czego nasz pomiar na glukometrze rzeczywiście może być niższy. To tyle na dziś, ale już w tym tygodniu opowiem o alkoholu. Pić czy nie pić oto jest pytanie.

niedziela, 15 września 2013

Sport pomocą w cukrzycy



Jak ostatnio obiecałam dziś kilka słów o sporcie. Każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że sport ma dobry wpływ na nasz organizm. Ćwicząc nie tylko rzeźbimy naszą piękną sylwetkę, ale poprawiamy krążenie naszej krwi, metabolizm (wymieniać można by naprawdę długooo.....). Dla nas diabetyków, dla mnie sport ma jeszcze dodatkowe ważne znaczenie. Mianowicie zmniejsza zapotrzebowanie na insulinę i stabilizuje poziom naszego cukru.
Różni specjaliści, diabetolodzy  doradzają różne sporty swoim pacjentom. Ja uważam jednak, że każdy powinien i może uprawiać sport taki jaki chce. Nie jestem typem sportowca, który poświęca wiele godzin na treningi, po których pada jak nieżywy w mokrych nie od wody ubrań i trampkach o ciekawym zapachu. Moją ulubioną dyscypliną jest badminton, czasem gram w tenisa do tego gdy to tylko możliwe spaceruję i ćwiczę w domu.
Co do moich ćwiczeń to zazwyczaj staram się wykonywać swoje podskoki, przysiady wymachy nogami i inne godzinę po kolacji. Zmniejszam wówczas dawkę swojej insuliny o jedną, dwie jednostki w zależności od tego czy będę ćwiczyć pół godziny czy też dłużej. Spacery są najmniej kłopotliwym sportem, nie wymaga specjalnych warunków atmosferycznych, nie sprzyja kontuzjom i nie powoduje szybkiego spadku cukru w naszym organizmie. Spacerując nawet długo szybciej wyczujemy już niewielki spadek cukru i będziemy mogli doładować nasz organizm małą przekąską (do moich ulubionych szybko działających wzmacniaczy należą banany i soki).
 Jeśli chodzimy na prawdziwe intensywne długie treningi np. piłki nożnej, tenisa, wioślarstwa, kolarstwa musimy pamiętać, że mimo tego, że sport pomaga nam zmniejszać dawki insuliny, to najprościej mówiąc sport też potrzebuje insuliny i nie jest możliwe, aby zastąpić naszą insulinę samym sportem. Dlaczego tak się dzieje? Na ten temat znajdziecie wiele informacji w internecie, ale dzieje się tak m.in. dlatego, że rozkładany jest magazynowany glikogen.
Badminton nie jest aż tak ciężką dyscypliną jednak przy poważnych zawodach naprawdę nie raz czułam potrzebę spożycia cukru. Dlatego lepiej zanim wejdziesz na kort na boisko sprawdź swój poziom cukru dobrze by było gdyby był na poziomie od 100 do 110mg/dl i również było by wspaniale gdybyście grali, ćwiczyli nie za wcześnie od waszego ostatniego wstrzyknięcia insuliny, żeby nie przyspieszyć jej działania. Jeśli czeka was ciężki trening, a gracie w tenisa (przy tym sporcie dużo, biegacie i ogromną pracę wykonują również wasze ręce) to najlepiej waszą insulinę wstrzyknąć w drugą rękę. Ponadto jeśli uprawiacie sport to osoby, które z wami grają, ćwiczą powinny wiedzieć o waszej cukrzycy (oczywiście nie muszą wiedzieć wszyscy;)
A teraz już na koniec opowiem krótko o moich spacerkach po górach. Uwielbiam polskie góry mogłabym chodzić po nich cały czas, jednak nigdy nie zapomnę jak  pierwszy raz jako diabetyk poszłam w góry. Oczywiście przed wyjściem zjadłam solidne śniadanie, insulina w rękę, ale mniejsza dawka niż zwykle. Po jakiś dwóch godzinach przerwa, czuję lekkie zmęczenie, badam cukier i krzyczę Nieeeee!!!! jaki niski!!!!!!!, szybki posiłek odpoczynek i ruszam (w sporcie trzeba uważać, czasem to co możemy uznać w pierwszej chwili za typowe zmęczenie jest w rzeczywistości przyczyną spadku cukru). Do następnego posiłku wzięłam jeszcze mniej insuliny, jednak po pewnym czasie cukier znowu szybko spadł. Kocham góry i spacery bo zazwyczaj teraz przed wyjściem w góry starczają mi dwie jednostki insuliny, do tego drugie śniadanie bezpiecznie bez insuliny, a tygodniowy aktywny pobyt w górach zmniejsza moje zapotrzebowanie na insulinę przez dłuższy czas. Ciekawe jak jest w waszym przypadku:)
Pogoda dziś zupełnie nie zachęca do ćwiczeń...:( ale może się zmobilizuje, bo warto :)

piątek, 6 września 2013

Utrzymanie odpowiedniego poziomu glikemii w szkole



Witam wszystkich czytających tego bloga po długiej przerwie. Dzisiaj mam dosyć ułatwione zadanie ponieważ piszę w związku z zapytaniem, które pojawiło się po ostatnim temacie:)
Utrzymanie glikemii w szkole - trudne czy łatwe?
Muszę przyznać, że dosyć trudne, ale nie niemożliwe. Każdy z nas ma inne upodobania dotyczące jedzenia i jak już wspominałam każda cukrzyca jest trochę inna, opowiem więc najprościej i jak zwykle o mnie.
Jak już mówiłam na początku wstawałam o godzinie 6:30 i wtedy jadłam śniadanie (teraz mogę wstawać trochę później). Nie wykażę się tutaj podaniem fascynujących informacji.
Otóż moje śniadania były i są dosyć kaloryczne z dużą ilością węglowodanów. Jednak zawsze jeżeli przerwa między moimi kolejnymi głównymi posiłkami jest większa niż pięć godzin staram się, żeby to co zjem miało w miarę niski indeks glikemiczny. Dlatego też odradzam płatki szczególnie kukurydziane z mlekiem, zamiast tego polecam owsiankę z mlekiem nie z wodą jak radzą maniacy diet. Jeśli ktoś nie lubi owsianki proponuję przygotować własne mini musli np. orzechy laskowe, otręby pszenne, jogurt naturalny i dla osłody nektarynki, banany czy też winogrona (takie połączenie owoców o wysokim indeksie glikemicznym z wolno rozkładającym się otrębami czy płatkami owsianymi daje całkiem dobre rezultaty, ponieważ skok poziomu naszego cukru jest w miarę umiarkowany).
Drugie śniadanie – po ok 3-3,5 godz w moim przypadku to zazwyczaj 2 owoce: jabłko, nektarynka, brzoskwinia  - bez wstrzykiwania insuliny
Obiad – no cóż obecnie przerwa między moim obiadem a śniadaniem nie jest tak długa jak wtedy kiedy chodziłam do liceum, więc jest mi łatwiej. Niemniej jednak jeśli ktoś ma taki problem jak ja kiedyś to polecam dwa rozwiązania.
I – jeść tak jak wspomniałam pierwsze i drugie śniadanie + jeśli męczy głód a może męczyć polecam zabrać ze sobą marchewki pokrojone w kawałki, orzechy (tylko nie przesadzajmy z ilością bo są trochę kaloryczne ale mimo wszystko nie podwyższają dramatycznie poziomu cukru), można też spróbować sałatek (moja ulubiona mozzarella, sałata, pomidory), po przyjściu do domu spory obiad i mniejsza kolacja.
II – zamiast większego drugiego śniadania z przekąskami, możemy zjeść większy posiłek w szkole (co jest najlepszym rozwiązaniem gdy w waszej szkole podawane są obiady). Można jednak też zjeść kilka kanapek i oczywiście wstrzyknąć insulinę. Jeśli zdecydujemy się na ten krok wówczas polecam mniejszy obiad w domu, składający się z dużej ilości warzyw a potem większą kolację lub jak niektórzy wolą obiadokolację i ewentualnie drobną przekąskę po ok 2-3 godzinach od kolacji.
Najlepiej spożywać nasze główne posiłki w odstępach ok 5 godzinnych kiedy to tylko możliwe. Poza tym bardzo pomocne w naszej chorobie są ćwiczenia dzięki którym zmniejszamy oporność insulinową, zmniejszając oporność insulinową zmniejszamy nasze dawki i to również pozwala nam na spożycie niewielkich ilości węglowodanów bez żadnych dodatkowych zastrzyków.
O sporcie w cukrzycy można powiedzieć naprawdę wiele. Dziś jednak powiem tylko, że w przypadku drobnych ćwiczeń najlepiej wykonywać je po około 1-1,5 godziny od wstrzyknięcia insuliny przez pół godziny. Pamiętajcie jednak o zmniejszeniu dawki waszej insuliny wstępnie chociaż o jedną jednostkę i gdy odpoczniecie po ćwiczeniach sprawdźcie wasz poziom cukru, to ważne żeby sprawdzić jak na was wpływa wysiłek fizyczny. Jeśli jesteście jakby to ująć świeżymi diabetykami to ogólnie powinniście często badać poziom cukru, żeby sprawdzić jak naprawdę spożywane produkty na was oddziałują. Pamiętajcie o przeliczaniu wymienników węglowodanowych(WW) i dobieraniu do nich odpowiedniej dawki. Doradzam jednak, żeby dawka insuliny była w miarę stała czyli żebyście to do niej dobierali odpowiednie ilości WW to pozwoli wam zachować stałą masę ciała. W razie jakichkolwiek problemów z przeliczaniem służę pomocą.
A o czym następnym razem? Jak już powiedziałam sport to temat rzeka, trenuję badmintona, więc chętnie o tym opowiem następnym razem i może trochę o wyprawach w góry. Czas chyba również żeby napisać również o kłopotliwych produktach spożywczych więc już wkrótce o kaszach i grochu:) Pozdrawiam wszystkich.