Kiedy myślisz, że twoja insulina nie działa, to spójrz
prawdzie w oczy, to nie jest możliwe!! Chyba, że insulina była przechowywana w
naprawdę nieodpowiednich warunkach.
Ostatnio kiedy moje cukry były nienormalne i patrzyłam sobie
w szoku na glukometr, myślałam sobie tak: „no nie wbijam w siebie ten płynek,
wbijam, nabijam się nim jak kaczka i nic, może to już nie działa,
może..........dobra wiem, muszę jeść normalnie”. Takie mniej więcej jest
pochodzenie tytułu mojego posta.
Jak obiecałam wcześniej dzisiaj dalszy ciąg mojej historii,
ale nie będzie ona długa.
Pogorszenie moich relacji z cukrzycą nastąpiło zaraz po tym
jak dostałam nową pracę i zaczęłam wstawać o 5 rano. Wydawało mi się na
początku, że jest w porządku robiłam rano śniadanie i jechałam do pracy. Może
byłoby lepiej gdybym jadła w pracy chociaż obiad, ale przez pierwsze dwa
miesiące miałam nawał pracy i obiad poszedł w zapomnienie (ale nie myślcie, że
całkiem o nim zapomniałam ok. 15:30 dostawałam się na uniwersytet i tam miałam
jakieś 5 minut czasem trochę więcej, żeby coś zjeść). 10-godzinna przerwa
między posiłkami nie była dobrym rozwiązaniem, ale jak Polak musi to zrobi
wszystko. Nie chciałam zabierać ze sobą całej lodówki, więc kolację jadłam
dopiero o 21. Znowu długa przerwa. I niestety po całodziennym głodzie naprawdę
chciało mi się jeść. Co jeszcze wpłynęło na mój stan zdrowia? Z całą pewnością
stres, życie w biegu dostarcza nam go bardzo dużo i niestety ma on również
wpływ na nasz poziom cukru. W listopadzie postanowiłam, że muszę coś zmienić,
więc zaczęłam wreszcie jeść w pracy i trochę ćwiczyć, ale niestety niedługo
potem pojawiła się jeszcze sesja i siedzenie na tyłku było już standardem przez
cały tydzień (wiem doskonale, że istnieją pionierzy, którzy codziennie ćwiczą,
wstają nawet w nocy, żeby pobiegać, ale ja nie miałam po prostu na to siły).
Brak ruchu ma naprawdę bardzo złe skutki (w moim przypadku pojawiły się już
nawet bardzo bolesne skurcze w stopach i uwierzcie mi to nie był brak magnezu).
Dobrze myślę, że tyle wystarczy teraz krótkie podsumowanie
Jeśli:
wstajesz rano i późno chodzisz spać
jesz nieregularnie lub w dużych odstępach czasowych
nie ćwiczysz
stresujesz się
jesz słodkości (ale też ogólnie dużo produktów
przetworzonych i o wysokim indeksie glikemicznym)
to:
powiem krótko nie będzie fajnie
Ja obecnie zmieniłam pracę to bardzo ułatwiło mi życie, bo
dostarcza mi mniej stresu i poza tym mogę jeść w bardziej odpowiednich porach.
Zaczęłam ćwiczyć no i cóż jest lepiej. Ale na początku nawet jak zaczęłam jeść
mniej i zdrowsze produkty to naprawdę nie było żadnych efektów. Zdumiewające
było dla mnie, że zawierające mniej WW posiłki wymagały nadal tej samej dawki
insuliny co te, które zawierały ich więcej (wiem, że moglibyście teraz
powiedzieć: oho nic nadzwyczajnego oporność insulinowa, ale uwierzcie przy
naprawdę drastycznej zmianie diety jaką wprowadziłam wydawało się to straszne).
Ponadto gdy mój organizm przyzwyczaił się już do wysokich cukrów to czułam, że
już mnie alarmuje gdy cukier był na poziomie 70 mg/dl.
Chciałabym jeszcze na koniec zwrócić uwagę na wpływ snu na
nasze życie. Może się komuś wydawać, że jeśli śpimy mniej to będziemy najwyżej
zmęczeni, wypijemy kawę i będzie lepiej. Zawsze w takich chwilach przypomina mi
się jednak, kiedy byłam dzieckiem i pojechałam na obóz. Całą noc nie spałam a
następnego dnia naprawdę miałam problemy ze zrozumieniem tego co mówią do mnie
inni. Jako dorośli nie odczuwamy tak braku snu jesteśmy w stanie lepiej
funkcjonować, ale ma on wpływ na wszystkie nasze procesy życiowe m.in.
metabolizm (to wskazówka dla tych co mają problem z wypróżnianiem).
Dzisiejszy post jest już mega długi (jak na mnie), ale
pragnę podziękować Monice za ostatni komentarz. Myślę, że świadomość tego, że
inni starają się utrzymać swoje cukry na dobrym poziomie mobilizuje nas również
do podjęcia jakiegoś wysiłku i dbanie o nasz stan zdrowia.
Pozdrawiam a już wkrótce o tym co wspaniali naukowcy piszą o
cukrzycy.